Po dwóch dniach pobytu w sforze znałam dość dużo psów! Gdy przybyłam i poznała Alfą, całe popołudnie odpoczywałam, trochę ogarnęłam nowy dom... Nadal miałam chusteczkę od tego człowieka... tego złego człowieka... tak na pamiątkę. To był piękny poranek. Trzeci dzień w sforze. Z samego rana ruszyłam na łowy za przyjaciółmi. Okazało się, że na placu głównym o szóstej rano jest tłoczenie, niż mi się wydawało. Jak zwykle wesoła i pewna siebie podeszłam do pierwszego lepszego członka sfory i powiedziałam heroicznie:
- Cześć! Jestem Linde! A ty? Jestem tu nowa... fajnie nie? Sorka, że tak nagle ale szukam znajomych... znam jak na razie tylko 1, 2, 3... 5 osób! To zdecydowanie za mało - nieznajomy spojrzał na mnie trochę z przerażeniem po czym uspokojenie powiedział:
Ktoś dokończy?
ja chcę/ Pejka
OdpowiedzUsuń