Faktycznie przyszła moja właścicielka. Trochę się chyba zdziwiła, kiedy zobaczyła mnie z Axelem. Trudno... Podbiegłam do niej i pomachałam ogonem na powitanie. Nachyliła się. Polizałam ją po policzku. Axel się odwrócił. Ja też. Pomachaliśmy sobie na wzajem i odmaszerowaliśmy. Laura chciała jeszcze podziękować mojemu partnerowi i Jon'owi, bo w końcu on wszedł na jej trop, ale postanowiła, że najpierw wrócimy do domu. No, więc wróciłyśmy. Zjadłam coś. Potem właścicielka poinformowała mnie, że po drodze wstąpimy do weterynarza. Znowu właśnie tak zrobiliśmy. Byłam bardzo zdziwiona po wizycie. Podeszliśmy pod dom Axel'a. Stał z Jonem. Pies podszedł d o mnie, a Laura oddaliła się w kierunku Jon'a.
- Axel.... muszę Ci coś powiedzieć - zaczęłam.
- Dalej, słucham.
Słuchać było podziękowania mojej właścicielki. Jon był chyba dumny.
- No wiesz byłam u weterynarza i....
Axel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa