- Pięknie tu! - krzyknęłam. - Bardzo dziękuję za zaproszenie.
- Dla ciebie wszystko - powiedział i popatrzył mi w oczy.
***
Następnego dnia wstałam. Leżałam na trawie w parku, koło mnie Axel. Byłam przykryta kocem, on nie. Zdziwiłam się. Nie zimno mu? Jeszcze spał. Zdjęłam z siebie koc i przykryłam tym razem ja, go. Nagle przypomniałam sobie, że pewnie nasi właściciele musieli się bardzo martwić.
- Axel! Axel! Wstawaj! - krzyknęłam.
- Droga, kochana Alpen... mogłabyś nie zakłócać mojej drzemki?- odrzekł Axel z humorem.
- No dobrze, już dobrze. Wstawaj! - polizałam go po policzku.
- Dobra...
Axel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa