- Dobrze. A ty gdzie będziesz spać?-
- Wszyscy się zmieścimy, a jak nie dołoży się jakiś koc.-
Nadeszła już noc Lunę bardzo wtedy bolała głowa nie wiadomo dlaczego. Nie przespaliśmy bardzo długo. Gdy zrobiło się jasno Luna była bardzo zmęczona, ja z resztą też. Postanowiłem cicho pójść do kuchni i zrobić śniadanie. Luna zawsze kłóciła się ze mną, że da sobie radę ze śniadaniem, ale tym razem było inaczej. Przyszykowane śniadanie i zaniosłem suczce, ale jej nie było. Zastanawiałem się gdzie mogła pójść.
Zacząłem krzyczeć:
- Luna, Luna gdzie jesteś!-
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa