Wczoraj wieczorem zdecydowałem, że prześpię się na dworze, w lesie. Moi
właściciele nie mieli nic przeciwko. Nie lubią gdy jestem w domu, więc
czemu miałbym się nie przejść? Wstałem. Wyciągnąłem się i ziewnąłem.
Zacząłem rozglądać się dookoła. Nic ciekawego. Kompletnie. Przeszedłem
się kawałek. Dotarłem do szerokiej, piaskowej drogi. Jeździły tędy
kłady. Nagle gdzieś daleko ujrzałem coś lub kogoś. Uśmiechnąłem się. Nie
jestem towarzyski ale jeśli teraz nie zobaczę psa innego niż moja
siostra to oszaleję. Szybko pobiegłem tam. Niestety im bliżej byłem tym
bardziej pies się oddalał. Zacząłem wołać nieznajomego. Zatrzymał się
ale po chwili pobiegł dalej. Przebiegliśmy z pół lasu, a pies nie
wyglądał na zmęczonego. Zebrałem się w sobie i przyśpieszyłem. Dogoniłem
psa.
- Hej, jestem Khair, a ty? - zapytałem jak najmilej tylko mogłem. A z natury miły nie byłem.
Ktoś dokończy?
ja mogę :)/ Saba
OdpowiedzUsuńok.. Saba
Usuń