Postanowiłem odprowadzić suczkę do domu. Nagle usłyszeliśmy szelest w
krzakach. Nadstawiliśmy uszy. Przygotowywałem się do skoku na zwierzę,
gdy z zarośli wybiegł mały kot. Jak nas zobaczył, zaczął pędzić
jeszcze szybciej i czmychnął na drzewo.
Wtedy usłyszałem chichot Saby. W sumie to spodziewaliśmy się czegoś większego niż kota! Ja również wybuchnąłem śmiechem.
Po 5 minutach byliśmy pod domem Saby.
- No to cześć, Saba! - powiedziałem do suczki.
- Pa, Rex!
Po tych słowach poszedłem do swojego domu, który, jak się okazało, był bardzo blisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa