- Rex! Pomóż! - usłyszłem znajomy głos. Odwróciłęm się i ujrzałem Lunę,
która wpadła do lodowatej wody. Dzieliłą nas mała odległość, wiec szybko
do niej dobiegłem. Na początku nie wiedziałem, co robić ale po chwili
przyszedł mi do głowy pomysł. Chwyciłem za grubą i długą gałąź leżącą
nieopodal. Włożyłem ją do wody i skierowałem pod łapy Luny. Na szczęście
była wystarczająco długa. Zacząłem cholować suczkę. Kosztowało mnie to
trochę wysiłku, lecz po chwili leżała na brzegu.
- Nic ci nie jest?- zapytałem.
- N-n-nie... T-tylkoo.. trochę zimno... - wydukała zmarznięta.
- To może usiądziemy tam, przy budce z hot-dogami? Na pewno będzie ci
cieplej, bo ten koleś ma tam włączone coś do podgrzewania jedzenia! -
wykrzyknąłem.
Rzeczywiście, gdy usiedliśmy tam Lunie nie było już zimno.
- A co powiesz, żeby coś zjeść? - spytałem.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa