- Nieważne- lekko warknąłem. Nagle przyszedł człowiek.
- Trzeba było by Cię zabrać do weterynarza- powiedział po chwili. Dotknął łapy Saby a ona pisnęła.
- Dobrze, że jestem weterynarzem- zaśmiał się. Popatrzyłem w jego stronę. Ironia losu? Facet zaczął grzebać w torbie. Nagle wyją bandaż i obwiązał suczce nogę.
- Powinno pomóc- postawił ją na ziemie. Mnie zaś poklepał po łbie. Uśmiechnąłem się do siebie.
Saba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa