-Super, powiedział
i poinformował właściciela kiwnięciem głowy.
-Fanie- powiedział
Jon i zaczął wygrzebywać coś z kieszeni kurtki.
Był to telefon.
Parę dni temu wziął numer od Laury- mojej właścicielki i chciał do niej
zadzwonić. Nikt nie odbierał. Na nowo się zaniepokoiłam.
-Nie martw się-
pocieszał mnie Axel
-Ty zawsze mnie
pocieszysz- powiedziałam i uśmiechnęłam się na chwilę
Jon zaczął rzucać
nam piłkę, a my mu ją przynosiliśmy. Strasznie się zmęczyliśmy. Wysoko
skakałam, a Axel szybko dobiegał do piłki. Widać było, że jego właściciel był
pod podziwem.
Axel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa