- Wow... - wykrztusiłem.
Nagle zobaczyłem, że za uchem Saby jest jakiś liść. Może jeden z tych, w których się tarzaliśmy. Nie chcąc trzepać suczki łapą (co nie byłoby przyjemne) delikatnie wziąłem liść w pysk i rzuciłem. Wiatr zabrał go gdzieś daleko. Nagle zauważyłem, że Saba drży z zimna. Nie zdziwiłem się. Ja też poczułem chłód. Przysunąłem się do suczki i objąłem ją łapą.
- Zimno? - spytałem.
- Trochę...
- Może już wracajmy - zaproponowałem.
Saba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa