- Ja mam zawsze czas- zaśmiałem się sucho.
- To cześć!- krzyknął Huragan machając. Odmachałem mu i poszedłem w gąszcze. Po paru minutach zasnąłem.
*****
Rano obudził mnie dźwięk jakiś maszyn. Powoli wygramoliłem się z
chaszczy i rozejrzałem się dookoła. Zobaczyłem wielki traktor który
chciał wykopać mój "dom". Otworzyłem szeroko oczy. Drzwi na szczęście
były otwarte do maszyny i wskoczyłem warcząc na kierowce. Ten wziął mnie
za kark i chciał wyrzucić z pojazdu. Wykorzystując okazję ugryzłem go w
nadgarstek. Kierowca szybko wyszedł z maszyny i zaczął na mnie
krzyczeć. Zaśmiałem się cicho. Przyszedł jego szef.- Ten pies to diabeł- powiedział z oburzeniem do pracodawcy. Ja uśmiechnąłem się dumnie.
- Panie, spokojnie to tylko mały piesek.- powiedział człowiek i wyciągnął rękę w moją stronę. Ugryzłem go. Ten wyjął telefon i gdzieś zadzwonił. Po paru minutach pojawili się hycle. Zobaczyłem znajomy pyszczek. Pobiegłem w jego stronę.
- Cześć Huragan- powiedziałem biegnąc.
Huragan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W komentarzach proszę nie zamieszczać kłamstw, przekleństw i niedotyczących sfory informacji. Jeśli nie należysz do bloga podpisz się "Nienależący do sfory", a jeśli należysz "~~Sibi*" lub "/Sibi*".
*Oczywiście imię swojego psa