- O! Widać, że kogoś jeszcze złapali. Nigdy nie widywałam tutaj psów o tej porze.
- Eee.. co?
- To... ach... nie ważne - pokręciła głową. - Mniejsza z tym. To jak się nazywasz?
- Nashee a ty?
- Alanora.
- Miło mi,
- Jesteś silny. To dlaczego dałeś się tym łamagom?
- A ty?
- Ech to mój codzienny przewóz do rodziny. Ja mam ludzką rodzinę jednak moja prawdziwa psia rodzina została zabrana do schroniska i tak teraz jeżdżę do nich - zaśmiała się. - A ty? Co tu robisz? Powinieneś teraz siedzieć przy kominku z rodzinką i swoją sunią.
- A jak mam to niby zrobić, jeżeli mnie zabrano? I tak na marginesie... ja nie mam ludzkiej rodziny tak jak inne psy. Straciłem ją i koniec. A w ogóle, co ty się tak dopytujesz?
- A kto powiedział, że masz mi w jakiś sposób odpowiadać?
Już nie miałem sił aby się kłócić z tą suczką, dlatego położyłem głowę na związanych linach i zasnąłem
Rose? Alpen?
Ja dokończę... // Alpen
OdpowiedzUsuń